W MIARĘ ROZBUDOWY
W miarę rozbudowy zakładów rosną jednak trudności dla kierowników-dyrektorów — w objęciu całości problematyki, nawet przy współpracy zastępców. Dyrektor przestaje wreszcie być kierownikiem naukowym zespołu, a staje się urzędnikiem i administratorem udzielającym środków i wyznaczającym miejsca pracy. Istnieje w każdym razie jakaś „masa krytyczna”, powyżej której zaczynają się trudności w kierowaniu i koordynacji, co odbija się na sprawności działania, atmosferze pracy i wynikach. Wśród pracowników powstają tendencje odśrodkowe, co może doprowadzić do reakcji łańcuchowej. Prawidłowo funkcjonujący zakład naukowy musi być więc taki, aby kierownik mógł nim rzeczywiście kierować naukowo, aby w ten czy inny sposób był „autorytetem dla swych współpracowników.