Mszyca na porzeczkach
Obecny system ubezpieczeń społecznych w żadnym stopniu nie jest systemem, który się sam finansuje. Stanowi on ogromne obciążenie budżetu państwa, a jednocześnie zwiększa koszty pracy o co najmniej jedną trzecią.
Polska już w tej chwili charakteryzuje się poziomem wydatków na renty i emerytury, który – pochłaniając 15% dochodu narodowego brutto – jest jednym z najwyższych w Europie. Bez przeprowadzenia niezbędnych reform przewiduje się tu dalszy wzrost, który będzie stanowić przeszkodę dla utrzymania ograniczeń fiskalnych. Poprzednie rządy nie stawiły czoła temu problemowi. Próby cięć dochodu oraz rent i emerytur sektora publicznego podejmowane przez te rządy uznane zostały później przez Trybunał Konstytucyjny za sprzeczne z Konstytucją. Zgodnie z zasadami prezentowanymi w Strategii dla Polski, w 1995 r. rząd przedstawił projekt ustawy zawierający reformę systemu rent i emerytur.
Odchodzi się tu od systemu opłat, w kierunku systemu rent i emerytur opartego w pełni na zasadach kapitałowych. Nowy system rent i emerytur składałby się z trzech elementów:
podstawowej stawki dostępnej dla wszystkich,
V obowiązkowego systemu wpłat w oparciu o wysokość zarobków,
dobrowolnej składki na rzecz funduszy emerytalnych.
Niniejszy system winien wpłynąć na wzrost poziomu oszczędności i zapewnienie funduszy, które spółki mogłyby przeznaczyć na inwestycje.
Ponadto planuje się przeznaczyć znaczną część aktywów należących do państwa, które jeszcze nie zostały sprywatyzowane, w celu wspomożenia funduszy dodatkowych, które inwestowałyby swoje dochody w zakup obligacji rządowych. Docelowo miałoby to służyć sfinansowaniu przejścia do nowego systemu.
Niezbędne było podjęcie całego szeregu koniecznych, ale bolesnych z punktu widzenia poczucia sprawiedliwości społecznej decyzji dotyczących indeksacji cen, zamiast indeksacji płac, podniesienia granicy wieku emerytalnego dla kobiet, wprowadzenia zaostrzonych przepisów dotyczących przyznawania rent, zmniejszenia emerytur przyznanych w przeszłości w wypadku likwidacji zakładu pracy.