PAMIĘTNE POSIEDZENIE
Rzecz jasna, że społeczne czy ideowe zaangażowanie autora bywa często przeważone przez uczciwość zawodową.Pamiętam dobrze posiedzenie Polskiego Towarzystwa Historycznego w Krakowie, na którym profesor Władysław Konopczyński ostro skrytykował niedawno wydaną książkę Zdzisława Morawskiego. Książka reprezentowała wyniki badań autora, specjalnie odpowiadające obozowi narodowemu, toteż licznie przybyli endecy mieli miny mocno skwaszone, że należący do stronnictwa Konopczyński rozprawia się tak ostro z tą książką. Takie powinno być normalnie stanowisko uczonego historyka, ale niewątpliwie nie każdy historyk potrafi się zdobyć na taką bezstronność.