Zespol zlobkow warszawa
Wyobraźmy sobie przedsiębiorstwo, szczególnie w sektorze państwowym, które stale sprzedawało towary po cenie niższej od ceny, którą płaciło za zakup tych towarów; lub bank, który stale udzielał pożyczek oprocentowanych niżej niż stopa procentowa wkładów; lub bank centralny, który otwarcie prowadził wymianę obcej waluty po kosztach stopy procentowej, w celu nagromadzenia rezerw, z których nie korzystał. Bez wątpienia ostre protesty publiczne domagałyby się zamknięcia takiego przedsiębiorstwa czy banku oraz natychmiastowego zaprzestania tak niegospodarnych działań.
Postępowanie NBP w okresie 1994-1996 odpowiada – mutatis mutandis
dokładnie obrazowi przedstawionemu powyżej, a udaje mu się uniknąć wszelkich konsekwencji i zachować twarz i pozycję po prostu dlatego, iż rezultaty tych działań pozostają zawoalowane za połączonymi posunięciami w dziedzinie polityki stawek oprocentowania i kursu wymiany walut. Oferując zagranicznym inwestorom realną stopę procentową ekwiwalentną do tej, którą oferuje konkurencja, pomimo realnego wzrostu wartości złotego w porównaniu do prawie wszystkich pozostałych walut dzięki początkowemu znacznemu zaniżeniu jego wartości, NBP przyciąga inwestycje zagraniczne
o charakterze spekulacyjnym, które zostają wymienione na złotówki i zainwestowane przy tak atrakcyjnym oprocentowaniu. W celu opanowania wynikającej z powyższego ekspansji monetarnej NBP jeszcze raz pożycza z sektora publicznego złotówki w ten sposób wprowadzone do obiegu (tzw. „sterylizacja” inwestycji zagranicznych), przy oprocentowaniu mierzonym w dolarach
po odliczeniu dewaluacji złotego – niższym od oprocentowania odsetek, które NBP zarabia z tytułu swoich własnych odsetek zainwestowanych w twardej walucie w aktywa finansowe.
Przykładowo, w ciągu ostatniego roku NBP zakupił rezerwy dolarowe, na których nie mógł zyskać więcej niż 6 – 7% odsetek. Biorąc pod uwagę, iż kurs
wymiany dolara amerykańskiego wobec złotego wzrósł o 3% w tym samym okresie, NBP uzyskał ze wspomnianych rezerw maksymalnie 10% w kategoriach złotego. W celu ograniczenia ekspansji monetarnej część złotówek, które weszły do polskiego obiegu gospodarczego przy zakupie dolarów, zostaje ponownie pożyczona przez NBP w postaci sprzedaży obligacji rządowych znajdujących się w posiadaniu banku (w ten sposób NBP rezygnuje, powiedzmy, z 25% zysku) lub NBP wypuszcza swoje własne obligacje (w ten sposób płaci rzeczywiste odsetki w wysokości, powiedzmy, 24%). Niezależnie od tego, która metoda jest stosowana, koszt sterylizacji dolarów amerykańskich, dodany do rezerw NBP w ciągu ostatniego roku, osiągnąłby wartość przekraczającą o kilka punktów 10%. Niższe dochody lub realne straty z tym związane są wyjątkowo trudne do dokładnego oszacowania, ponieważ zależą od rodzaju walut, w których gromadzone są rezerwy, okresu, w którym rezerwy zostały nabyte, oraz sterylizacji, rozmieszczenia w czasie stale zmieniających się kursów wymiany walut i zmiennych stóp oprocentowania. Nie ma jednak najmniejszych wątpliwości, iż powoduje to ogromne straty dochodu; mamy tu do czynienia z wielkościami takiego rzędu, które są porównywalne do kwot potrzebnych do przeprowadzenia restrukturyzacji ci’ ch sektorów produkcyjnych.